Badania prowadzone pod koniec lat 80. m.in. przez C. Roberta Cloningera potwierdziły koncepcję „samoleczenia” depresji poprzez nadużywanie substancji niebezpiecznych. Naukowcy stwierdzili, że 85% pacjentów wskutek nadużywania cierpi na depresję, a 15% osób z depresją popadało w uzależnienie. A jaki jest związek przyczynowo-skutkowy między tymi dwoma schorzeniami? Odpowiadam poniżej.
Niebezpieczna para
W jednym z wywiadów Bogusław Habrat, kierownik Zespołu Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie tłumaczy, że według szacunków aż 75-80% osób nadużywających alkohol popada w stany depresyjne.
I choć większość z takich nastrojów przemija spontanicznie, to zdarza się, że konieczne jest włączenie dodatkowego leczenia.
Jak wyjaśnia ekspert – w latach 80. w II Klinice Psychiatrycznej IPiN przebadano osoby cierpiące na zaburzenia afektywne. Analiza wyników pozwoliła wysunąć wniosek, że wiele przypadków depresji w rzeczywistości było nierozpoznanym alkoholizmem. Pacjenci wspominali o złym stanie psychicznym, lekarz skupiał się na leczeniu depresji, lecz po bardziej szczegółowym zebraniu wywiadu okazywało się, że stany obniżonego nastroju były związane z uzależnieniem od alkoholu. Efekt? Uzależniony brał leki przeciwdepresyjne i nadal pił. To z kolei przyczyniało się do lekooporności i stanowiło poważne zagrożenie dla życia.
Korelacja depresja i uzależnienia
Depresja i uzależnienie najczęściej korelują na dwa sposoby. Po pierwsze, długotrwałe używanie narkotyków lub alkoholu może wywołać objawy depresji. Należą do nich: uczucie przytłoczenia prostymi zadaniami, uczucie żalu, letarg. Jeśli dojdzie do uzależnienia od narkotyków lub alkoholu, uzależniony jest narażony na coraz gorsze epizody depresyjne w okresach odstawienia. W rzeczywistości próba zaprzestania używania bez profesjonalnej pomocy często skutkuje pogłębieniem depresji.
Po drugie, depresja może posłużyć jako zapalnik, do “samoleczenia” swojego stanu poprzez nadużywanie substancji niebezpiecznych. Używanie alkoholu lub narkotyków w celu maskowania depresji nigdy jednak nie jest dobrym pomysłem. Nawet jeśli we wczesnych stadiach odczuwamy uczucie ulgi, w dłuższej perspektywie czasu nadużywanie substancji psychoaktywnych lub alkoholu z pewnością pogorszy wszystkie objawy depresji, których może doświadczyć dana osoba.
Jeśli alkohol lub narkotyki są używane przez dłuższy czas, tolerancja danej osoby na wybrane przez nich substancje prawdopodobnie wzrośnie. Do uśmierzenia bólu potrzeba będzie coraz więcej narkotyków lub alkoholu. Bez profesjonalnej pomocy uzależnienie może nastąpić niestety o wiele szybciej.
Depresja a obniżony nastrój
Osoby uzależnione od alkoholu często mogą także odczuwać obniżony nastrój. Jak zatem ustalić – czy to jeszcze smutek, czy to już depresja? Najważniejszą różnicą to czas trwania. Jeśli objawy trwają najwyżej kilka dni, to nie jest to jeszcze depresja. Jeśli jednak utrzymują się co najmniej od dwóch tygodni, to znak, że mamy do czynienia z poważną chorobą. Dodatkowo smutek, który jest objawem depresji, zazwyczaj idzie w parze z innymi objawami np. bezsennością, spowolnieniem w działaniu, utratą apetytu. Dla osób chorych na depresję wykonanie prostych, codziennych czynności zaczyna być dużym wyzwaniem, a rzeczy, które były dla nich wcześniej ważne tracą na znaczeniu.
Jeśli pacjent otrzyma podwójną diagnozę depresji i uzależnienia, dla jego wyzdrowienia ważne jest, aby te dwie kwestie zostały potraktowane obok siebie podczas programu leczenia uzależnień. Tylko w takiej sytuacji możliwe będzie całkowite wyleczenie objawów i powrót do normalnego życia.